... jak w tytule, weny brak. Kochane lale stoją i czekają na większą dawkę zainteresowania niż tylko przelotne spojrzenie i uśmiech. Usmiech dla nich mam zawsze. Lubię na nie patrzeć, pomimo ich plastikowych pyszczków i braku bijącego serducha, wywołują u mnie uczucie troski, chęć otoczenia ich opieką, zabawne, miłe uczucia :) Dwa dni temu przyszedł wig dla
Dal Dotori, w końcu - rzecz można- bo mała stała w kątku i czekała na swój dzień. Nowe włoski nadały jej charakteru i pomogły wybrać imię.
Tak wyglądała jeszcze dwa dni temu......
A tak wygląda dziś.......mała
Kitty ^^
|
słodziaczek |
Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do nowego wizerunku Kitty, mniej więcej tak miała wyglądać, może co nieco przytnę, coś pokombinuję, ale to jak znajdę więcej czasu ;)) słoneczko zaczęło przygrzewać więc niebawem wybiorę się w plener z którąś z dziewczyn :) tymczasem do następnego, pozdrawiam słonecznie!
p.s. a poniżej zapowiedź kolejnego posta :D
Fajny ten nowy wig :-)
OdpowiedzUsuńU mnie weny też niestety brak :-(
Pozdrawiam cieplutko.
Och jaka śliczna Kitty - toż to zupełnie inna lalka :) Ja też lubię patrzeć na moją ekipę, nawet jak całkiem nie mam dla nich czasu...
OdpowiedzUsuńNie do poznania :) Chyba oglądałam ten wig, gdy wybierałam wig dla mojej Puki. W końcu wzięłam zupełnie inny z CanCan.
OdpowiedzUsuńciekawe co to za paczucha przyszła :3
OdpowiedzUsuńi muszę przyznać, że dotori jeszcze w ciemnym wydaniu nie widziałam, raczej wszyscy idą w jasne i pastelowe kolory a całkiem fajnie w takich też wygląda :D
Ładnie jej w tych ciemnych falkach, pasują do jej buńczucznej minki. Jaka fajna, tajemnicza paczka! :D
OdpowiedzUsuńDotori jest na mojej wishliście :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest!