Obserwatorzy

niedziela, 2 listopada 2014

Dawno temu..

był sobie blog lalkowy, który został wyparty przez nowoczesność, przez wszędobylskiego i megawszystkotrawiącego Fejsbóóóka :)

Dlatego też jestem tu bardzo rzadko.
Co u mnie? szydełkuję a przynajmniej staram się, a lalki grzecznie czekają na większe zainteresowanie.  Szczególnie Dale i Pullipy oraz wszelkie Planningowe plastiki siedzą zapomniane za szkłem. Zdecydowanie lepie mają się wszyskie Blajty, duże i te małe paskudztwa ;)
a najlepiej ma się Poppy, ta duża, nowa, słońcem i latem pachnąca. Obracam ją w kółko, a to ręka w tę stronę, a to głowa w drugą. Pierwszy raz mam do czynienia z tak dużą Popką, jestem nią absolutnie zachwycona. Co prawda biedaczka skazana jest na swój kostium stockowy dożywotnio ( jak wiadomo nie potrafię szyć), ale jest tak piękna i urocza że wcale mi to nie przeszkadza, że odzienia na nią nie posiadam. Tak wiem, jestem wszystkorozmiarowolalkowolubna :) "skaczę" po różnorodnych pannach i każdą która do mnie trafia uwielbiam. Nie mam preferencji rozmiarowych. Lubię je za tą właśnie indywidualność :)

A teraz zdjęcie wspomnianej Poppy Parker Sunny Splash, mojej pierwszej szesnastki :)




W tak zwanym międzyczasie nazbierałam mnóstwo małych LPS Blajtek, dodatkowo przyjechała do mnie Yeolumka i żeby było wesoło czekam na jeszcze jedną cudowną dziewczynę :) w tym roku chciałabym jeszcze kupić Joujou, ale mój portfel się zablokował i żąda zmiany właścicielki bo zbyt dużo od niego wymagam ;)

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz